Używamy ciasteczek

Strona dla prawidłowego działania wymaga plików cookies. Szczegóły ich wykorzystania znajdziesz w Polityce Prywatności.

Mikołaj Chylak, "Pomniki Rozpadu" / Biuro Wystaw / 28.08 – 15.09

Rozpad jest naturalną koleją rzeczy. Procesem, który dokonuje się nieustannie. „Pomniki rozpadu” to opowieść o przedmiotach i o ich wzajemnych relacjach. Przedmiot niszczeje, wychodzi z użycia, ale trwa we wciąż zmieniającej się formie. Zmienia się też jego znaczenie oraz miejsce. Podróżuje, bywa, że staje się przedmiotem wymiany. Tomasz Szerszeń w książce „Być gościem w katastrofie” (Warszawa: Wydawnictwo Czarne, 2024) mówi o odwróceniu sytuacji, w której gościmy w Polsce uchodźców wojennych. Otóż sami również, poprzez obrazy stajemy się gośćmi w rzeczywistości ogarniętej wojną.

Niecały rok od wybuchu pełnoskalowej wojny zacząłem jeździć do Ukrainy. Wożąc rzeczy potrzebne jej obrońcom przywoziłem ze sobą, z powrotem przedmioty zbędne, wyjęte z kontekstu, fragmenty jakiejś całości, która uległa rozpadowi. Obiekty znalezione, chociaż zawsze miałem wrażenie jakby mi je podarowano. Niewielkich rozmiarów, bo rozmiar jest ważny, jeśli myślimy o podróży. W Ukrainie każda dziura w drodze przywodzi na myśl lej po pocisku, każda sterta kamieni, choćby leżała na poboczu drogi od wielu lat, budzi skojarzenia z wojną. Na wysypisku, którym jest nasz świat, przedmioty wchodzą ze sobą w dialog. Ingerowanie w ten proces ma charakter magiczny. Zestawiając i łącząc, na różne sposoby, przedmioty ze sobą, tworząc małe rzeźby i malując je, mam poczucie, że jest to jakiś stary i dobrze znany ludzkości rytuał. Jest w tym obecna intencja. Myślę o ludziach – najeźdźcach, którzy stali się przedmiotami oraz o obrońcach, którzy walczą o swoją podmiotowość. Kiedy w czerwcu 2023 ci pierwsi
dokonali wysadzenia tamy na Dnieprze, myślałem o sytuacji odwróconej, o stajni Augiasza, którą jest Federacja Rosyjska, o wodach, które ją obmywają niosąc ze sobą zagrabione pralki, sedesy, jachty i wille. Kraj, którego granice nigdzie się nie kończą w mniemaniu nim rządzących, spływa do mórz i oceanów. Czyż nie należy się pomnik takiemu wydarzeniu? Spoczywający gdzieś na
dnie przedmiot.

Jest inny pomnik, którego nie da się zobaczyć, bo istnieje dziś już tylko w opowieści. W roku 1923 Kurt Schwitters rozpoczął pracę nad Merzbau, instalacją totalną, która ostatecznie wypełniła przestrzeń jego mieszkania w Hanowerze. Pracując zgodnie ze swoim założeniem „tworzenia nowego świata ze szczątków”, dokładał do budowli kolejne, znalezione przez siebie elementy, aż obiekt rozrósł się do monstrualnych rozmiarów, obejmując też inne piętra budynku. Oprócz znalezionych przez Schwittersa przedmiotów, w niszach wewnątrz budowli, które nazywał grotami, znajdowały się też obiekty podarowane mu przez przyjaciół. Artyści, należący do ruchu dadaistycznego byli często pacyfistami, uchylającymi się przed mobilizacją do wojska. Wierzyli, że wojna ich nie dotyczy. Wieża Merz przestała istnieć, czy raczej uległa rozpadowi w wyniku alianckich bombardowań w 1942 roku. Przedmioty stały się sztuką, a ona stała się pomnikiem przedmiotu, którego nie da się ze sobą zabrać, kiedy zmuszeni jesteśmy, szybko i być może na zawsze, opuścić swój dom. W 1968 roku amerykański artysta Paul Thek został zaproszony do wystawy w Galerii M. E. Thelen w Essen, jednak wszystkie eksponaty uległy zniszczeniu podczas transportu. Pomimo wszystko Thek się nie wycofał, postanowił podczas trwania wystawy naprawiać obiekty, kończąc publiczną renowację dzieł tydzień przed jej zakończeniem. Zauważył potem: „To nauczyło mnie, jak ważny jest proces. Nie było momentu, w którym można by logicznie powiedzieć, że teraz to już jest koniec”.

W 2023 roku na konferencji muzealniczej w Warszawie, w której ze strony ukraińskiej udział brały tylko kobiety pracujące w ukraińskich muzeach, padło zdanie: „Dzieło sztuki powinno być lekkie na tyle, by przeciętna kobieta mogła ją udźwignąć swoimi rękoma, bowiem jak zaczyna się wojna i mężczyźni idą bronić kraju, nie wszystko da się udźwignąć”.

Po procesie rozpadu przychodzi czas na budowę, klejenia, wiązania rzeczy na nowo. Poprzez pomniki nie tylko powinniśmy konstytuować pamięć przeszłości i świadczyć o zwycięstwie dobra nad złem, powinniśmy także budować nadzieję na lepszy świat.

Tekst: Mikołaj Chylak / Sarmen Beglarian (kurator)
Biuro Wystaw / Warszawa, ul. Krakowskie Przedmieście 16/18
Organizator: Fundacja Polskiej Sztuki Nowoczesnej
Partner: Stowarzyszenie Autorów ZAiKS
Opieka prawna: TGC Corporate Lawyers
Lokal przy ul. Krakowskie Przedmieście 16/18 jest wykorzystywany na cele kulturalne przez
Fundację Polskiej Sztuki Nowoczesnej dzięki pomocy Dzielnicy Śródmieście m. st. Warszawy.

Autorzy zdjęć: Bartek Zabielski (dzięki uprzejmości Biuro Wystaw), Mikołaj Chylak, Paulina Mirowska oraz Konrad Ciszkowski